Dolnośląskie: Greenpeace zakończył protest w kopalni węgla brunatnego Turów
18.03.2021r. 11:35
www.cire.pl | Obserwuj nas na twitter.com/cire_pl

Działacze Greenpeace zakończyli w czwartek protest rozpoczęty dzień wcześniej w kopalni odkrywkowej węgla brunatnego Turów w Bogatyni, w ramach którego domagali się m.in. odejścia od węgla do 2030 roku. Aktywiści oddali się w ręce policji.
O zakończeniu trwającego ponad 30 godzin protestu poinformowała rzeczniczka Greenpeace Polska Katarzyna Guzek. "Grupa kilkunastu osób opuściła teren kopalni odkrywkowej i oddała się w ręce policji" - przekazała Guzek. Rzeczniczka PGE Górnictwo i Energetyka Konwencjonalna S.A. Sandra Apanasionek informowała wcześniej, że spółka wycenia szkody finansowe związane z akcją.
Działacze Greenpeace weszli na teren Kopalni Turów w środę rano. Na pracującej tam wielkogabarytowej koparce wywiesili transparent opatrzony logo PGE i Ministerstwa Aktywów Państwowych oraz hasłem: "Kryzys klimatyczny? No i ch*j!". Na maszynie widniały też transparenty z hasłami: "Polska bez węgla do 2030 r." oraz "Tu zaczyna się kryzys klimatyczny".
Guzek przekazała, że protest miał zwrócić uwagę m.in. na konieczność odejścia od węgla w Polsce do 2030 r. "Sprzeciwiamy się też planom przedłużenia koncesji na wydobycie węgla do 2044 r. w kopalni Turów" - dodała rzeczniczka organizacji.
Greenpeace twierdzi, że "brak planu odejścia od węgla regionu turoszowskiego i bełchatowskiego może grozić utratą środków unijnych z Funduszu Sprawiedliwej Transformacji". "Dodatkowo działalność odkrywki Turów jest osią sporu z sąsiadującymi Czechami i Niemcami" - wskazują działacze tej organizacji.
Na początku marca Czechy wniosły skargę przeciwko Polsce ws. rozbudowy kopalni węgla brunatnego Turów do Trybunału Sprawiedliwości UE.
Rzeczniczka PGE GiEK podkreśliła, że protest Greenpeace na terenie Kopalni Turów był inspirowany m.in. przez czeskich aktywistów i związany z żądaniem doprowadzenia do jak najszybszego zamknięcia kompleksu Turów, który - jak wskazała - "jest jednym z największych i najważniejszych wytwórców energii elektrycznej w Polsce".
"Postulaty Greenpeace są nierealne. Doprowadziłyby do uzależnienia Polski od energii sprowadzanej z zagranicy, zaś dla tysięcy ludzi z regionu turoszowskiego - utratę pracy z dnia na dzień. Zatrudnienie bezpośrednie w Kopalni i Elektrowni to ok. 5300 osób. Dodatkowo pracownicy spółek zależnych oraz podmiotów współpracujących, wraz z rodzinami, to około 60-80 tys. osób. Likwidacja działalności Kopalni i Elektrowni Turów bez zapewnienia rozłożonego na lata programu transformacji oznaczałaby załamanie lokalnego rynku pracy oraz dramatyczny wzrost bezrobocia i upadłość setek firm" - wskazała w komunikacie Apanasionek.
Kopalnia i elektrownia Turów w Bogatyni należą do spółki PGE Górnictwo i Energetyka Konwencjonalna, będącego częścią PGE Polskiej Grupy Energetycznej. W 2020 r. polski minister klimatu Michał Kurtyka przedłużył koncesję na wydobywanie w Bogatyni węgla brunatnego na kolejne sześć lat, do 2026 r.
"Kopalnia Turów planuje kontynuować działalność górniczą do 2044 roku, co zbiegnie się w czasie z zakończeniem eksploatacji Elektrowni Turów" - wskazano w środowym komunikacie.
Czytaj również: Zostań w naszym portalu, dołącz do dyskusji
TOP3 tematów przyciągających uwagę naszych Czytelników- Zwrot w niemieckiej dyplomacji, będą namawiali inne kraje do porzucenia energetyki jądrowej"
- Raport URE: produkcja energii elektrycznej z mikroinstalacji OZE wzrosła trzykrotnie
- Kopciuchy wciąż dymią ale na szczęście jest ich nieco mniej